poniedziałek, 29 grudnia 2014

czy Tarot wymaga specjalnych zdolności?

   Wielokrotnie spotykałam się ze zdaniem typu - "chciałam/em sprawdzić, czy dam  radę pracować z Tarotem, jako osoba bez specjalnych/parapsychicznych zdolności". I powiem szczerze, nie do końca rozumiem takie podejście.
   Dlaczego?
   Najważniejsze jest to, że umniejszamy własne możliwości, których nawet możemy nie znać. Jeżeli zaczynamy od takiego założenia, od razu stawiamy sobie kłody pod nogi. Wszelkie "odchylenia" od założonej normy, mogą zostać zignorowane, albo umniejszone. Czy chcielibyśmy przegapić nowe drogi rozwoju? Niestety, jest to bardzo łatwe.

czwartek, 18 grudnia 2014

Tarot to nie wszystko

   Tarot to dopiero początek drogi. Gdy sięgamy po karty po raz pierwszy, nie oczekujmy, że one cokolwiek rozwiążą w naszym życiu. Nie chodzi mi o taki kontekst, gdzie umiejętność czytania/poznawania Tarota samo w sobie jest czymś tak silnym, że już nam wystarczy. Nie, tak nie jest. Tarot nie wystarczy, a ta świadomość pojawi się z czasem, gdy naprawdę będziemy kochać i szanować narzędzie pracy. 
   Tarot to wskaźnik, gdzie możemy pójść dalej. Nie można mieć założonych klapek na oczy, niczym nieszczęsny koń, ciągnący powóz. Zwracajmy uwagę, gdy karty dają nam wskazówki do rozwoju duchowego. Gdy w taki sposób użyjemy karty, pokaże się przed nami zupełnie nowy świat. Ten świat będzie zaskakujący i pokazywał nowe ścieżki. Znacznej części z nich, nigdy byśmy się nie spodziewali. 
   Tarot nie mówi nam "zatrzymaj się!". Praca z kartami powinna nas rozwijać, nie tylko poprzez naukę znaczenia poszczególnych kart. Bądźmy ciągle otwarci na świat, bo wokół będą się dziać niezwykłe rzeczy. 
   Korzystanie z Tarota nie jest niczym niezwykłym. Tak po prostu. Trzeba sobie zadać pytanie jak karty wpływają na nasze samopoczucie. Czy czujemy się lepiej, ponieważ posiadamy jakąś tajemną wiedzę, ukrytą przed innymi? Czy może czerpiemy radość z możliwości dzielenia się darem?
  Tasowanie i rozkładanie kart nie czyni nas nikim niezwykłym. Interpretacja nie czyni nas nikim niezwykłym. Cały proces używania kart jest owiany tajemnicą. Jak postępować? Jaki rozkład? Jakie energie są? Czy dochodzi do ich wymiany? Wszystko takie niezwykłe i w gruncie rzeczy, niemożliwe do nauczenia jak z podręcznika, bo powinno być podyktowane własnym doświadczeniem i otwartym sercem.
   Pomaganie innym poprzez czytanie kart, też nie jest niczym niezwykłym. To pomoc dla drugiego człowieka, której nie da się zmierzyć, ani zapisać w cenniku. Trzeba pamiętać, dlaczego chcemy komuś pomóc. Może to być potrzeba naszego EGO na zasadzie potwierdzenia, że robi się dobrze. Pomagamy, aby się czuć dobrze, aby czuć się ważnym. To nie jest to samo, gdy robimy to z poczuciem pewnej misji. Tutaj, granice są cienkie i łatwo je przekroczyć. Możemy zacząć od poprawiania swojego samopoczucia, aby potem odkryć prawdziwą głębię.

piątek, 5 grudnia 2014

Małe Arkana, a żywioły

   Jedną z metod, aby ułatwić pracę z Małymi Arkanami jest przypisanie danemu kolorowi cech żywiołu. Dzięki temu możemy pobudzić wyobraźnię, aby tworzyć kolejne skojarzenia. Klasycznym podziałem, obecnym w znakomitej większości literatury to:

1) Monety - Ziemia
2) Kielichy - Woda
3) Buławy - Ogień
4) Miecze - Powietrze

wtorek, 2 grudnia 2014

opowiadania

   Jednym z pierwszych pomysłów, który chciałam zrealizować, aby poznać lepiej karty, było pisanie krótkich opowiadań. Miały one za zadanie wyćwiczyć płynność w przedstawieniu interpretacji, oraz dać możliwość eksplorowania nowych znaczeń. Na jakiś czas odeszłam od tego. Na tą chwilę nie stworzę nic nowego, ponieważ mam do przerobienia sporą ilość rozkładów noworocznych, a i niestety życie codzienne wbija się jak burza. Dlatego też chciałabym przytoczyć dwie historyjki, które napisałam na poprzednim blogu. Mam nadzieję, że okażą się inspirujące, bo mnie na pewno zachęcającą do dalszej pracy.

***